W tekstach pisanych bardzo często pojawiają się nazwy własne określające mieszkańców miast, dzielnic i państw. Mimo tego, że w języku polskim obowiązują bardzo proste do zapamiętania i przy tym czytelne w stosowaniu zasady ich zapisu, wiele osób nadal popełnia w tym zakresie błędy ortograficzne lub ma poważne wątpliwości co do poprawności danego zapisu. Poniżej przedstawiamy wyjaśnienie z jakiej litery, dużej czy małej, piszemy mieszkańców poszczególnych miast i państw.
Małą czy dużą literą – mieszkańcy miast i państw w polskiej ortografii
Generalnie zasady zapisu nazw własnych są w języku polskim ściśle określone i wystarczy zapamiętać zasady, aby nie mieć z tym większego problemu. Pierwszą zasadą jest ta, która mówi, że mieszkańców miast (zarówno polskich, jak i zagranicznych) zawsze zapisujemy małą literą. Zgodnie z tą zasadą mieszkanka Warszawy to warszawianka, mieszkaniec Łodzi to łodzianin, a mieszkanka Paryża to paryżanka. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku mieszkańców dzielnic, których również zapisujemy z małej litery (np. żoliborzanin, mokotowianin, widzewianin). Nazwy miast jako nazwy własne zawsze zapisujemy wielką literą, tak jak na powyższym przykładzie.
Odmienna reguła obowiązuje natomiast dla mieszkańców poszczególnych krajów. Tych z kolei zapisujemy zawsze wielką literą – Polak, Francuz, Anglik, Amerykanin, Japończyk itp. Co ciekawe, ta sama reguła obowiązuje w przypadku domniemanych mieszkańców innych planet (np. Marsjanin). Zapoznając się z tymi zasadami wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego nie zapisujemy mieszkańców zarówno krajów, jak i miast dużą literą? Wydawałoby się to bardziej logiczne i intuicyjne niż zróżnicowanie ortograficzne, które aktualnie obowiązuje w języku polskim. Otóż, taka pisownia została przyjęta ze względu na tradycję, według której mieszkańcy miast byli zapisywanie zawsze z małej litery.
A co w sytuacji, kiedy nazwa miasta jest taka sama jak państwa i odwrotnie?
Bardzo ciekawym przypadkiem i być może jeszcze jedną odpowiedzią na pytanie o zróżnicowanie zapisu mieszkańców miast od mieszkańców państw, jest sytuacja, kiedy państwo nosi dokładnie tę samą nazwę co miasto (np. stolica wzięła nazwę od kraju lub odwrotnie). Za przykład może nam posłużyć San Marino, które oznacza zarówno państwo, jak i miasto (jest to enklawa na terenie Włoch, której obszar ogranicza się właściwie do jednego miasta i otaczających je terenów). I tak, zgodnie z zasadami ortografii, mieszkaniec San Marino w rozumieniu miasta to sanmaryńczyk, jeśli mamy natomiast na myśli obywatela San Marino, poprawny zapis będzie wyglądał Sanmaryńczyk.
Innym przykładem podobnego problemu może być mieszkanka Babilonii. W sytuacji, kiedy myślimy o kobiecie zamieszkującej starożytne miasto Babilon nazwiemy ją babilonka, kiedy natomiast będziemy odnosili się do niej jako do mieszkanki kraju Babilonia, poprawny zapis będzie brzmiał Babilonka i będzie pisany z wielkiej litery. Odmienne zapisy pozwalają więc w pewien sposób wywnioskować, czy autor ma na myśli obywatela konkretnego państwa, czy też mieszkańca miasta o tej samej bądź zbliżonej nazwie.